Czy można architekturę aplikacji mobilnej przekształcić na budowę bardziej modułową? W backendzie to zawsze się zwraca ale czy zwraca się w aplikacji mobilnej? Czy warto funkcjonalności pociąć na niezależne moduły skoro używamy ich i tak w jednej aplikacji? Czy ma to sens, żeby chować je za kolejną warstwą abstrakcji? Czy, w końcu, da się to zrobić w sposób wygodny, który nam pomaga zamiast stawać na drodze? Tradycyjne podejście zakłada użycie CocoaPods. Każdy framework ma swoje repozytorium z którego dociągamy źródła i tworzymy projekt z podsami. Wszystko fajnie poza jednym szczegółem, chciałbym móc edytować źródła moich modułów w miejscu, gdzie ich używam i komitować bez dodatkowych czynności, tzn. chciałbym, żeby z punktu widzenia używania kodu fakt, że komponenty są w innym repozytorium, był niewidzialny. Chciałem użyć Swift Package Managera i jego pakietów. SPM w kwestii używania komponentów w sposób przezroczysty również przypomina cocoapodsy, bo mimo, że możesz mieć swój local c